Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej to zgromadzenie założone przez biskupa Marsylii św. Eugeniusza de Mazenoda (1782-1861).

Eugeniusz de Mazenod urodził się 1 sierpnia 1782 roku w Aix, stolicy Prowansji na południu Francji. Następnego dnia otrzymał chrzest. Jego ojcem był Karol Antoni de Mazenod, prawnik i prezes izby rozrachunkowej w Aix; matką – Maria Róża Joannis, córka profesora Akademii Królewskiej. Kiedy Karol miał 9 lat, wybuchła rewolucja francuska. Ojciec jego nie chciał narażać życia swojego i rodziny, dlatego potajemnie opuścił Francję (1791) i udał się najpierw do Nicei, potem do Turynu. Zabrał ze sobą syna Eugeniusza. Na wygnanie z nimi udał się także wuj Eugeniusza – ks. Fortunat de Mazenod (późniejszy biskup Marsylii). W wieku 10 lat Euegeniusz przystąpił do pierwszej Komunii świętej. Z Turynu Mazenodowie przenieśli się do Wenecji. Wreszcie po chwilowym zatrzymaniu się w Neapolu znaleźli się w pałacu królewskim w Palermo (1798). Schronienia udzieliła im jedna z pań dworu królewskiego. Po 11 latach wygnania Eugeniusz – z powodu nalegania matki, która wciąż pisała listy – wraca do Francji (1802).

Syn przeżył jednak drugą, o wiele boleśniejszą tragedię: matka, która nie uciekła z Francji, potajemnie przeprowadziła rozwód z ojcem Eugeniusza. Pozostał sam, gdy miał 20 lat. Matka postanowiła dobrze ożenić swego syna, ale on nie mógł zdecydować się na wybór odpowiedniej dla siebie osoby, choć wszystkie proponowane kandydatki była jak on arystokratkami i to zamożnymi.

Przeżywał też kryzys duchowy: opadły go wątpliwości religijne. Czytał dzieła wytrawnych teologów katolickich i to one wyprowadziły go z ciemności do wiary. Modlił się w tym czasie bardzo wiele. W Wielki Piątek 1807 rokuprzeżył swoje nawrócenie (tekst w oddzielnym dokumencie); postanowił zostać kapłanem. Zapisał się więc do seminarium św. Sulpicjusza w Paryżu (1808). Matka z tego powodu rozpaczała. Upominała syna, używając takich argumentów, że „na tobie synu, skończy się ród de Mazenodów”. On jednak odpowiadał pytaniem: „czy to źle, że skończy się na kapłanie?” Święcenia kapłańskie przyjął 21 grudnia 1811 roku w Amiens.

On sam poświęcił się pracy wśród ubogich o różnym obliczu i jako hasło Zgromadzenia wybrał słowa proroka Izajasza: „Posłał mnie Pan, abym ubogim głosił dobrą nowinę”. Herb Zgromadzenia – krzyż i narzędzia Męki Pańskiej otaczają te słowa: Evangelizare pauperibus misit me.

Początkowo oblaci (jako 'Misjonarze Prowansji’ – tak ich wtedy nazywano) zostali powołani do ewangelizowania porewolucyjnej Francji, gdzie panowało religijne i moralne spustoszenie. Do misji, które prowadził, wniósł o. Eugeniusz dwie nowości: przed misją obchodzono poszczególne domy z zachętą do odprawienia misji. Ponadto wprowadził zwyczaj, że w czasie misji była do dyspozycji sala, w której zbierano ochotników i dyskutowano na interesujące ich tematy.

W roku 1823 o. Eugeniusz został mianowany wikariuszem generalnym w Marsylii. Zaproponował mu tę godność i urząd jego stryj, ks. Fortunat de Mazenod, biskup Marsylii. Świątobliwy kapłan zgodził się w nadziei, że będzie mógł się w ten sposób przysłużyć nie tylko diecezji, ale również młodemu zgromadzeniu. Spotkał go jednak właśnie dlatego bolesny zawód.

W szeregach zgromadzenia znaleźli się malkontenci, którzy zaczęli zarzucać Założycielowi, że dla godności i dla zaspokojenia ambicji władzy zaniedbał własne zgromadzenie, narzucając członkom regułę, której sam nie zachowuje. Wtedy Eugeniusz zdecydował się na stanowczy krok: usunął niezadowolonych. Kiedy jednak ferment pozostał i nadal się szerzył, o. Eugeniusz zwołał całe zgromadzenie, wygłosił osobiście rekolekcje, po nich nakazał zgaszenie świateł, rozebrał się do pasa i „wśród powszechnego płaczu i łkania obecnych biczował się do krwi”. Gdy wszyscy wychodzili z sali, położył się na progu, „nakazując wszystkim w imię posłuszeństwa, żeby po nim deptali nogami”. Było to w roku 1824. Nauka poskutkowała, zakon przetrwał.

W roku 1826 nowa rodzina zakonna przyjęła nazwę „Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej” (OMI). Nowe zgromadzenie  zatwierdził papież Leon XII. Natomiast zadziwiająca jest sprawa nazwy zgromadzenia. Gdy w lutym 1826 r. Eugeniusz udawał się do Rzymu w sprawie zatwierdzenia „Konstytucji i reguł”, proponowaną nazwą zgromadzenia było do wyboru „Misjonarze Prowansji” lub „Misjonarze św. Karola Boromeusza” (ze względu na wielkie nabożeństwo do tego Świętego, jakie żywił Założyciel Oblatów, a też dla tego, że Eugeniusz tak naprawdę na chrzcie otrzymał imiona „Karol Józef Eugeniusz”). Gdy miał już wejść do pap. Leona XII – nie wiemy co się stała – ale nagle Eugeniusz wziął przygotowane dokumenty, wykreślił proponowane nazwy i zapisał „Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej” (OMI). Papież 17 lutego 1826 r. wraz z kardynałami nadał prawa papieskie nowemu zakonowi.

Wkrótce św. Eugeniusz wsłuchując się w potrzeby Kościoła misyjnego, a mając aprobatę Stolicy Apostolskiej – posłał misjonarzy do Kanady i na Cejlon. I tak rozpoczęła się misyjna przygoda oblacka.

Szczególnie Kościół w Kanadzie wiele zawdzięcza oblatom. Często to oni byli pierwszymi i nawet czasem jedynymi kapłanami, którzy docierali do potrzebujących duchowej pomocy. Kilku z tych pierwszych misjonarzy jest dziś kandydatami na ołtarze:

– Polak br. Antoni Kowalczyk OMI (1866-1947),
– o. bp Vitalis Grandin OMI (1829-1902),
– o. bp Owidiusz Charlebois OMI (1862-1933).

Szczególnie wyjątkową postacią jest o. Ludwik Wrodarczyk OMI (1907-1943) Proboszcz parafii Okopy na Wołyniu: bestialsko zamordowany przez bandy UPA w grudniu 1943 r. Przekazujemy opis tego wydarzenia:

„Po wywiezieniu księdza samochodem z Karpiłówki do uroczyska Pałki, położonego w pobliżu kolejki wąskotorowej na linii Rokitno-Moczulanka, rozebranego do naga poddano nieludzkim torturom. Kłucie bagnetami i igłami, przypiekanie zbolałych nóg rozpalonym żelazem nie odnosiło pożądanego skutku. Kapłan wciąż jeszcze żył. Rozwścieczeni oprawcy przystąpili do bardziej bestialskich tortur. Widząc swą niechybną śmierć, męczennik poprosił oprawców o pozwolenie odmówienia modlitwy. Zezwoli wspaniałomyślnie.
Uklęknąwszy na mchu, kapłan długo się modli. Po zakończeniu powiedział: „Jestem gotów”. Dwanaście ubranych w czerwone spódnice ukraińskich dziewcząt położyło księdza na ziemi i przywiązało do leżącej kłody drzewa. Następnie z zimną krwią rozpoczęły przecinanie jego ciała piłą. Przerżniętego do połowy, dającego jeszcze a życia postawiły na nogi i przywiązały do rosnącego drzewa, by z kolei z odległości kilkunastu metrów otworzyć do niego karabinowy ogień.”

Wielki wkład włożyli także oblaci w ewangelizacji dzisiejszej Republiki Południowej Afryki i Lesoto, a jeden z misjonarzy, o. Józef Gerard OMI (1831-1914), został nawet ogłoszony pierwszym błogosławionym Lesoto.

17 grudnia 2011 roku w Madrycie ogłoszono błogosławionymi kolejnych Oblatów, męczenników wojny domowej w  Hiszpanii z 1936 roku. Byli to o. Francisco Esteban i 20 współtowarzyszy.

Nowi błogosławieni są znani jako Męczennicy z Pozuelo, miejscowości leżącej koło Madrytu, gdzie zgromadzenie miało swoje seminarium. Są to przede wszystkim ludzie bardzo młodzi. Najmłodszy z nich miał w chwili śmierci zaledwie 18 lat. Wśród męczenników był m. in. przełożony seminarium oraz jeden mężczyzna świecki, 42-letni Cándido Castán, ojciec dwojga dzieci. Pierwszych oblatów rozstrzelano w Madrycie 24 lipca 1936 r. Większość zginęła w listopadzie tego samego roku w Paracuellos de Jarama, gdzie wykonywano masowe egzekucje. Ze wszystkimi postąpiono tak samo: nie było oskarżenia ani rozprawy sądowej. Żaden z męczenników, pomimo tortur psychicznych i poniżania w więzieniu, nie odstąpił od wiary ani nie żałował, że wybrał drogę życia zakonnego. Wszyscy zginęli wyznając odważnie wiarę i wybaczając swoim katom. W zapiskach, które się zachowały, można przeczytać, że chcieli oddać życie za Chrystusa.
Jeden z grabarzy wspomina, że któryś z zakonników poprosił milicjantów (milicia) o pozwolenie, aby mógł się pożegnać ze swoimi towarzyszami i udzielić im rozgrzeszenia. Francisco Esteban ściskał wszystkich po kolei, a oni, klęcząc, przyjmowali rozgrzeszenie. Na koniec powiedział głośno: “Wiemy, że zabijacie nas, ponieważ jesteśmy katolikami i zakonnikami. Jesteśmy nimi. Zarówno ja, jak i moi towarzysze przebaczamy wam z całego naszego serca. Niech żyje Chrystus Król! Niech żyje Hiszpania!”.
Uczestnikiem beatyfikacji był Carlos Castán, wnuk nowego błogosławionego i proboszcz w miejscowości Alcalá de Xivert. “W dzieciństwie nasza babcia opowiadała nam o dziadku, że był dobrym człowiekiem i katolikiem, dobrym ojcem i mężem. Mówiła, że robił dużo uczynków miłosierdzia wobec potrzebujących i miał wielkie nabożeństwo do Najśw. Serca Pana Jezusa. Był też członkiem Wieczystej Adoracji. Powiedziała nam także, że w 1931 r. przyjął w domu kilku jezuitów, którzy zostali wypędzeni z Hiszpanii przez ustawy Republiki. Zawsze o nim pamiętaliśmy w naszej rodzinie jako o kimś, kto umarł za wiarę. Każdego 24 lipca gromadzimy się jeszcze dzisiaj na Mszy za niego”.
Wraz z dzisiejszymi błogosławionymi (5 kapłanów zakonnych, 1 diakon, 3 subdiakonów, 4 zakonników o ślubach wieczystych, 9 o ślubach czasowych i 1 świecki), liczba wyniesionych do chwały ołtarzy męczenników za wiarę z okresu prześladowania religijnego w latach 1931-1939 wynosi 1001.

Na całym świecie podstawowym polem działalności oblatów jest praca jako misjonarze ludowi (misje i rekolekcje), misjonarze „ad gentes (wyjazd na misje) lub praca ze szczególnymi grupami ubogich (więźniowie, niepełnosprawni, narkomanii, osoby, którym nie powiodło się w życiu).

Do Polski Oblaci przybyli już w 1919 roku i początkowo pomagali przy sanktuarium w Piekarach Śląskich. W 1920 roku zakupiono pierwszy dom w Krotoszynie i Polska Prowincja Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej zaczęła się bardzo dynamicznie rozwijać, istniejąc początkowo jako wikariat prowincjalny podporządkowany Rzymowi.

Już w 1925 roku została utworzona odrębna Prowincja Polska. Niestety okres II wojny światowej zahamował ten wspaniały rozwój prowincja straciła 40 oblatów, a więc 15% swojego personelu (najwięcej ze wszystkich prowincji Zgromadzenia). Ten czas zaowocował jednak wyniesieniem do chwały ołtarzy bł. o. Józefa Cebuli OMI (1902-1941), wychowawcy Oblatów w Markowicach, który kapłaństwo ukochał nad życie.

Obecnie Polska Prowincja liczy 445 członków razem z nowicjuszami i klerykami (w Polsce 351, za granicą 94). Jest: 249 ojców (w Polsce 187, za granicą 62), 37 braci zakonnych po ślubach wieczystych (w Polsce 32, za granicą 5), 10 braci zakonnych na ślubach czasowych (w Polsce 7, za granicą 3), 119 kleryków (w Polsce 97, za granicą 22), 30 nowicjuszy (w Polsce 28, za granicą 2). Średnia wieku jest dość niska i wynosi: ogólnie 39,44, ojców 47,77, braci zakonnych 45,56 (ze ślubami wieczystymi 50,44, ze ślubami czasowymi 27,5), kleryków 24,41 i nowicjuszy 20,31.

W ciągu dwustu lat było ponad 15 000 zakonników w Zgromadzeniu Misjonarzy Oblatów M. N.

Gdzie pracujemy?

Dziś oblaci pracują w 73 krajach na całym świecie, zajmując się ubogimi i współczesnymi „nowymi areopagami misyjnymi (Jan Paweł II, Encyklika „Redemptoris missio). W Europie 16 krajach, w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych, w Ameryce Południowej 16 krajach, w Afryce 16 krajach i na Madagaskarze, w Azji 17 krajach oraz w wielu bardzo małych misjach. W Polsce oblaci pracują w następujących miejscowościach:
Poznań (Dom Prowincjalny), Obra (Wyższe Seminarium Duchowne), Święty Krzyż (Nowicjat) oraz Bodzanów, Gdańsk, Gorzów Wielkopolski,
Grotniki, Iława, Katowice, Kędzierzyn-Koźle, Kodeń, Laskowice, Lublin, Lubliniec, Łeba, Siedlce, Warszawa, Wrocław, Zahutyń.